Pierwszy dzień dziecka na świecie trzeba uwiecznić jak najlepiej. Ale czy można? Nie wiem. Zosię zobaczyłam kilka godzin po narodzinach, wszędzie biało i czysto a dzidzia cała czerwona. No więc od razu zmiana kolorów, dodanie kontrastu, lekkie naświetlenie, pogłębienie bart, tonacja kolorów.. I jest pięknie! Mam nadzieję. Tak czy inaczej, fotografia wisi na ścianie w formacie A4 i jest naprawdę cudna - a Zosia jeszcze piękniejsza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz